Wiatrówka karabinek Ruger Air Scout Rancher Kit kal. 4,5 mm to kolejna marka sprzedawana przez Umarex, ale na licencji Rugera. Jest to zestaw składający się z wiatrówki i lunety wraz z dwuczęściowym montażem. Kupując taki KIT, mam więc ze sprzętu wszystko, co potrzeba, aby zacząć przygodę ze strzelaniem.
Taką całość spakowano w tekturowe pudło z grubej tektury. Patrząc na nie, nie widać, że w środku będzie tak "bogato".
A jednak jest... Sam karabinek znalazłem w worku z grubej folii unieruchomiony przed przesuwaniem się w pudełku poprzez styropianowe elementy. Również w tym styropianie umieszczono lunetę oraz jej montaż, a obok wielojęzyczną instrukcję, również w języku polskim.
Instrukcja jak zwykle podaje podstawowe parametry sprzętu. Wyglądają one tak:
- typ naciągu: lufa klasycznie łamana
- lufa gwintowana
- kaliber: 4,5 mm
- prędkość początkowa:
max. 175 m/s
- energia 7,5 J
- pojemność magazynka: 1 szt. śrutu
- długość całkowita: 1150
mm
- długość lufy: 475 mm
- masa: 3340 g
- bezpiecznik automatyczny
Celownik optyczny także solidnie zapakowano w folię oraz cieniutką "matę" chroniącą optykę przed działaniem czynników zewnętrznych. Jest też ściereczka do wycierania szkieł (także w swoim woreczku).
W osobnej przegrodzie w małym pudełeczku znalazłem dwuczęściowy montaż z kluczykiem imbusowym do jego przykręcenia.
Rozwiązania zastosowane przy projektowaniu opakowania są zarówno bardzo efektywne, jak i estetyczne. Nic nie zostawiono przypadkowi. Żaden z elementów wyposażenia nie ma prawa się przesunąć czy obijać o siebie. Należą się brawa dla projektanta!
Ruger posiada klasyczną budowę.
Osada wiatrówki jest wykonana z drewna i dobrze zabezpieczona przed wpływem czynników atmosferycznych. Jej kolor to ładny ciepły brąz, który może się podobać. Lufę i mechanizmy zaprojektowano z metalu, a muszkę, szczerbinkę, obudowę spustu i atrapę tłumika z tworzywa sztucznego. Wszystko dobrze się prezentuje i nie znalazłem żadnych niedoróbek czy wad materiałowych.
Żeby nie zapomnieć, z jakim produktem mam do czynienia producent umieścił stosowne oznaczenia na wiatrówce.
Uwagę zwracają przyrządy celownicze typu Tru-Glo. Jak to już jest w standardzie u markowych producentów, system ten pomaga celować przy gorszym oświetleniu. To po prostu się sprawdza! Szczerbinkę można oczywiście ustawiać w pionie i poziomie za pomocą dwóch pokręteł.
Ale kto mając lunetę w zestawie by z nich korzystał? No może sporadycznie. W każdym razie jest taka możliwość (niektóre karabinki nie posiadają otwartych przyrządów celowniczych i nie ma takiej możliwości).
Osada posiada bardzo mocno moletowany chwyt, co jest wygodne i ten chwyt poprawia.
Z tyłu znalazłem gumową stopkę, która sprawia, że wiatrówka lepiej przylega do ramienia strzelca. Jest ona jednak dość twarda.
Baka policzkowa jest symetryczna, co oznacza, że swobodnie i bez utraty komfortu mogą z tego produktu korzystać zarówno osoby prawo-, jak i leworęczne. Wysokość producent określił jako średnią i taka też jest.
Z przodu lufy widać atrapę tłumika z umieszczoną na niej muszką. Muszę przyznać, że wygląda to nieźle.
Ciekawie i niestandardowo umieszczono dźwignię automatycznego bezpiecznika. Znajduje się ona na końcu "żelaza", czyli na końcu komory sprężania.
Luneta z zestawu posiada parametry 4x32, tj. czterokrotne powiększenie obrazu. Jest to standard w tej klasie wiatrówek i w zupełności wystarcza do oddawania celnych strzałów.
Ma ona aluminiowy tubus wypełniony azotem, co zapewnia bardzo dobrą jakość obrazu. Posiada też oczywiście śruby regulacyjne do wyzerowania ukryte pod nakręcanymi kapturkami.
Do zabezpieczenia szkieł w czasie transportu dołączono pokrywki z tworzywa połączone gumką. Rozwiązanie proste i skuteczne.
Na zdjęciach pokazałem karabinek już z zamontowaną lunetą. Czynność ta jest bardzo prosta i zajmuje nie więcej niż 5 minut. W pierwszej kolejności zamocowałem montaż do karabinka, a później lunetę. Po wyregulowaniu odległości lunety od oka z wyczuciem dokręciłem wszystkie śruby. I tyle... Wszystko za pomocą jednego kluczyka z zestawu!
Aby zacząć strzelać, musiałem załadować śrut. W tym celu musiałem lekko "puknąć" dłonią od góry w lufę, aby ją złamać, a potem kontynuować ten ruch, łapiąc za nią i naciągając sprężynę. Muszę przyznać, że długość lufy (traktując ją jako ramię przy naciąganiu) znacznie ułatwia ten proces i nie trzeba używać wiele siły, aby go wykonać.
Następnie musiałem wsunąć śrut diabolo do lufy - to już standardowa czynność przy łamanych wiatrówkach. Nie jest ani trudna ani skomplikowana. Potem zatrzaśnięcie lufy i prawie gotowe. Prawie, bo w tym momencie zadziałał bezpiecznik i automatycznie zabezpieczył wiatrówkę przed oddaniem niekontrolowanego strzału. Super sprawa dla bezpieczeństwa użytkownika i osób postronnych! Aby odbezpieczyć karabinek, wystarczy kciukiem popchnąć jego dźwignię do przodu (i wszystko to trzymając rugera w pozycji jak do strzału). Czyli można odbezpieczać karabinek tuż przed samym strzałem, patrząc już na cel.
Nie wiedziałem, czego się spodziewać po pierwszym strzale. Każda wiatrówka sprężynowa jest inna...
W tym modelu głośność strzału była dość cicha. I to zarówno dla mnie jako strzelca, jak i dla obserwatorów. Strzelec zawsze inaczej odczuwa głośność - ma bowiem uszy blisko wiatrówki i słyszy też odgłosy mechanizmów, sprężyny itp. W Rugerze te odgłosy zostały bardzo dobrze wyciszone. Nie słyszałem żadnego brzęczenia czy innych typowych odgłosów po strzale. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony! Obserwator natomiast słyszy tylko huk rozprężających się gazów wylotowych z lufy. Tutaj huk ten był, ale dość cichy. Ogólnie jest więc to dość cicha wiatrówka. Mnie osobiście pod tym względem przypadła do gustu. Fakt ten świadczy też o bardzo dobrym wykonaniu sprzętu, spasowaniu ze sobą części i solidnych materiałów, z jakich zostały wykonane.
Kolejnym bodźcem dla strzelca jest odrzut wiatrówki przy strzale. W "sprężynówce" jest zawsze. W tym karabinku też jest. I to nawet mocny, ale taki miękki, cywilizowany... Delikatnie "obchodził się" z moim ramieniem... To także uznałem za plus.
Nie lubię bowiem, gdy kończę strzelanie z bolącym ramieniem.
Jeśli chodzi o efekty wizualne, to takowe również były. W tym przypadku z lufy po strzale wydobywał się mały obłoczek dymu.
Taka mała rzecz, a cieszy. Zawsze wywołuje u postronnych osób "ochy i achy"... Świadczy też o porządnym nasmarowaniu mechanizmów.
Ale czym byłoby strzelanie bez trafiania w upatrzone cele? Aby trafiać, musiałem wyzerować lunetę. Robiłem to z pomocą monety 10-groszowej. Szło bardzo szybko. A potem już tylko sama przyjemność z trafiania. Poniżej moje wyniki strzeleckie na dystansach 12, 15, 20 i 25 metrów.
Wyniki mówią same za siebie. Z 12 m zrobiła się dziura w jednym miejscu tarczy. To świadczy o bardzo dobrym skupieniu. Z 15 m było niewiele gorzej. Na 20 i 25 m przestrzeliny już się troszkę rozbiegły, ale i tak zdobyłem dużo punktów. Jak dla mnie, celność tego karabinka jest więcej niż wystarczająca. Można w pełni cieszyć się z obalania celów. I to małych celów! Ja zawsze czerpałem z tego mnóstwo przyjemności! A z tym karabinkiem jeszcze więcej!
Ponadto wykonanie i kultura strzelecka stawiają karabinek Ruger Air Scout Rancher kal. 4,5 mm bardzo wysoko w moim osobistym rankingu karabinków. Jest to po prostu udana konstrukcja, którą należy bardzo poważnie rozważyć, przymierzając się do kupna wiatrówki.
Zobacz produkt w ofercie sklepu broń.pl
Login and Registration Form