Choć nasz kraj nie jest bezpośrednio zagrożony regularną wojną, warto mieć wiedzę odnośnie rodzajów sygnałów alarmowych oraz tego, co robić gdy pojawi się realne zagrożenie powietrzne, środowiskowe, skażenie albo zagrożenie klęską żywiołową.
Kto i kiedy odpowiada za uruchomienie alarmu? Czy odpowiedzialne jednostki funkcjonują sprawnie? Co oznacza konkretny sygnał i jak powinniśmy się zachować słysząc go? Na te pytania odpowiadamy w poniższym materiale.
Za zapobieganie skutkom awarii technicznej, katastrofy naturalnej oraz działań terrorystycznych, mogących prowadzić do skażeń biologicznych, chemicznych albo promieniotwórczych, odpowiada jednolity Krajowy System Wykrywania Skażeń i Alarmowania. Nadzór nad KSWSiA sprawuje Minister Obrony Narodowej, mający do dyspozycji Centralny Ośrodek Analizy Skażeń Sił Zbrojnych.
Zasady działania KSWSiA określa precyzyjnie Rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie systemów wykrywania skażeń i powiadamiania o ich wystąpieniu oraz właściwości organów w tych sprawach z 7 stycznia 2013 r. Według rozporządzenia, w sytuacji zagrożenia Minister Obrony Narodowej wdraża plany i procedury zawarte w planach zarządzania kryzysowego właściwych ministrów do spraw: wewnętrznych, zdrowia, gospodarki morskiej, środowiska, gospodarki wodnej, rolnictwa, rynków rolnych oraz administracji publicznej.
Krajowy System Wykrywania Skażeń i Alarmowania tworzą różnorodne systemy: wykrywania, prognozowania i powiadamiania o skażeniach, wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych, nadzoru epidemiologicznego i kontroli chorób zakaźnych, a także systemy nadzoru epizootycznego, fitosanitarnego i nadzoru nad bezpieczeństwem produktów pochodzenia zwierzęcego.
Warto wiedzieć, że wszelkie sygnały alarmowe i komunikaty mogą być uruchamiane przez uprawnione jednostki wyłącznie w sytuacjach, gdy mamy do czynienia z realnym zagrożeniem. Jeśli miałyby być wykorzystywane na poczet treningów i ćwiczeń, te musiałyby być uprzednio ogłoszone w mediach i to z 24-godzinnym wyprzedzeniem.
Co do zasady sygnały alarmowe są stosowane w sytuacjach, gdy mamy do czynienia ze skażeniem, katastrofą naturalną, działaniami terrorystycznymi, zagrożeniem wojennym albo awarią techniczną, która zagraża ludności. Ostrzegawcze komunikaty są nadawane w przypadku skażenia, zakażenia i klęski żywiołowej.
Ogłoszenie alarmu to zawsze modulowany dźwięk syreny, trwający 3 minuty. Z kolei 3-minutowy dźwięk ciągły oznacza jego odwołanie i koniec zagrożenia.
Rozróżniamy trzy rodzaje alarmów ogłaszanych przez syreny:
· najbardziej rozpoznawalny jest ciągły, 3-minutowy sygnał, który ma za zadanie informować o klęskach żywiołowych i zagrożeniach środowiskowych, takich jak trzęsienia ziemi czy powodzie;
· 3-minutowy, wyraźnie modulowany sygnał oznacza alarm powietrzny, a więc możliwy atak z powietrza – pociski, rakiety, bomby zrzucane przez samoloty;
· alarm o skażeniach poznamy po wyciu syren co 10 sekund, z przerwami co 25-30 sekund przez 3 minuty.
Komunikaty ostrzegawcze są wydawane po sygnale alarmowym i w przypadku skażeń, zagrożenia środowiska czy też klęsk żywiołowych, zaczynają się słowami „uwaga, uwaga, uwaga”, po których następuje „ogłaszam alarm”. Jedynie w przypadku zagrożenia zakażeniami formę i dokładną treść komunikatu ustalają organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
Informacje o zagrożeniach mogą być przekazywane różnorodnymi kanałami, w tym poprzez media, ale i poprzez pracowników gminy, strażaków i ratowników, korzystających z głośników w samochodach. Syreny alarmowe są z kolei uruchamiane przez komendantów Państwowej Straży Pożarnej, wojsko, policję, krajowe centrum koordynacji ratownictwa i ochrony ludności albo wojewódzkie stanowiska koordynacji ratownictwa.
Dwa lata temu, przy okazji obchodów 12. rocznicy Katastrofy Smoleńskiej, sporą sensację wywołało wyłączenie przez burmistrza Ustrzyk Dolnych zasilania miejskiej syreny alarmowej. Ta sytuacja wzbudziła dyskusje co do możliwości sabotowania systemów alarmowania.
Choć System Wczesnego Ostrzegania w danym mieście bazuje na akumulatorach, które znajdują się w Centrum Zarządzania Kryzysowego, każda syrena ma odrębne zasilanie z budynku, w którym jest umiejscowiona. Teoretycznie istnieje więc możliwość, by w dowolnym momencie wejść na dach budynku i odciąć zasilanie.
By zapobiegać takim sytuacjom, zadaniem Wydziału Zarządzania Kryzysowego danego miasta jest przeprowadzanie bezgłośnego włączania każdej syreny dwukrotnie w ciągu dnia. Jeśli z danym punktem nie ma łączności, na miejsce wysyłany jest konserwator, który weryfikuje sytuację.
Jeśli jednak chodzi o ogólną sprawność systemu ochrony ludności, weryfikacja jego funkcjonowania, przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli w 2019 roku, wykazała, że struktury i procedury są przestarzałe, a co więcej brakuje zasobów niezbędnych do zarządzania sytuacjami kryzysowymi.
Skuteczność działań służb może być obniżona także dlatego, że w gminnych zespołach zarządzania kryzysowego najczęściej nie funkcjonuje system całodobowego alarmowania, a zadania związane z zarządzaniem kryzysowym są często powierzane jednej osobie jako dodatkowy obowiązek do pełnionego etatu.
W momencie, gdy słyszymy wycie syren, powinniśmy włączyć telewizor lub radio, by móc słyszeć komunikaty wydawane odnośnie zagrożenia i wdrażać wydawane polecenia. Warto też zadzwonić do najbliższych, sprawdzić gdzie się znajdują i czy wiedzą o niebezpieczeństwie. Należy dodatkowo poinformować ich o planowanym miejscu pobytu i sposobie kontaktowania się.
Większość z użytkowanych w naszym kraju syren to syreny elektromechaniczne SAD, które nie mają możliwości nadawać komunikatów głosowych. Bardziej prawdopodobne jest zatem, że usłyszymy ciągły lub przerywany dźwięk, a naszym zadaniem będzie dotrzeć do wiarygodnych informacji odnośnie sytuacji, jaka ma miejsce.