Turecki producent AirMaster ma już 25 lat doświadczenia w produkcji broni zarówno palnej, myśliwskiej, jak i pneumatycznej. Dzięki temu, jego produkty „trzymają” stały i wysoki poziom wykonania, obsługi i bezpieczeństwa. Nie inaczej jest z karabinkiem Airmaster125 TG. Sprzedawany jest w czarnym tekturowym pudełku. To chyba standard dla tego producenta. Zamyka się je pewnie z pomocą trzech wsuwek. Nie ma obaw, że samo się otworzy.
W środku otrzymałem karabinek zapakowany w folię oraz 2 instrukcje: obcojęzyczną i polską. Polska instrukcja to już standard firmy Kolter - jest prosta i przejrzysta, czyli taka, jaka powinna być! Pudełko w środku jest gładkie, nie ma przegródek, przez co raczej nie nadaje się do częstego przenoszenia sprzętu – najlepszą opcją będzie kupno jakiegoś pokrowca. Wiatrówka będzie w nim bezpieczniejsza, a ja powinienem wtedy wyglądać jak profesjonalista!
Podstawowe dane techniczne karabinka Airmaster 125 TG wyglądają następująco:
- lufa gwintowana
- prędkość początkowa: 240 m/s
- długość lufy: 440 mm
- długość całkowita 1160 mm
- waga: 3020 g
- kaliber: 4,5 mm
- pojemność magazynka: 1 szt.
- rodzaj kolby: polimerowa
- bezpiecznik: manualny
Wyjmując wiatrówkę z pudełka, ujrzałem głównie czarny matowy kolor. „Żelazo” jest czarne, cała osada z kolbą również. Wyjątek stanowi regulowana baka policzkowa (jest jasnoszara) oraz czerwone pokrętło do regulacji jej wysokości. Wszystko razem wygląda ładnie, a jeśli ktoś na dodatek gustuje w czarnym kolorze, będzie prawdopodobnie zachwycony. Mnie się podoba!
Całość jest wykonana starannie, na polimerowej osadzie nie ma nadlewek, dziur ani innych niedoróbek. Lufa i jej czarna oksyda też reprezentują dobry poziom. Jedynie pokrętła do regulacji szczerbinki w pionie i poziomie mogłyby być lepiej wykonane, ale są przyzwoite.
Natomiast same przyrządy celownicze zasługują już na pochwałę, ponieważ posiadają system Tru Glo (zielona szczerbinka i czerwona muszka) - to zawsze cieszy, celowanie jest po prostu bardzo łatwe, a do tego przyjemne. Celowniki światłowodowe ułatwiają również strzelanie wieczorem, gdy na dworze robi się szarówka.
Na „duuużą” uwagę zasługuje polimerowa, ergonomiczna kolba typu thumbhole, która posiada otwór na kciuk. To dość nietypowe rozwiązanie jak na wiatrówki i dlatego bardzo fajne, i na dodatek praktyczne - chwyt karabinka staje się pewniejszy. Karabinek dzięki temu zyskuje również nowoczesny wygląd i uznanie w oczach wszystkich strzelców.
Ponadto, w standardzie jest do dyspozycji regulowana w pionie baka policzkowa. Regulację przeprowadza się za pomocą czerwonego pokrętła, pokręcając w lewo lub w prawo. Zakres regulacji to około 25 mm. Wydaje się to niewiele, ale w praktyce okazuje się być wystarczające na przykład w przypadku zamontowania lunety (karabinek posiada oczywiście taką możliwość). Taka regulacja to rzadkość w tej klasie cenowej! Oprócz lunety, dobrym pomysłem jest doczepienie dwójnogu. Wtedy wygląd 125 TG zwala z nóg! Staje się typowym karabinem snajperskim! A strzelec snajperem. W takiej konfiguracji można poczuć się naprawdę wyjątkowo! Polecam dokupienie obu rzeczy. Ten karabinek jest tego wart, a Wasi znajomi oniemieją z wrażenia!
Baka również jest polimerowa, ale została pokryta cienką warstwą gumy, co powoduje, że jest milsza w dotyku. To plus, który docenił mój policzek w zimny poranek. Stopka kolby również jest gumowa i w dużej części ażurowa, co pozwala na amortyzowanie odrzutu przy strzale.
Karabinek jest dość lekką konstrukcją, co niewątpliwie będzie zaletą dla młodszych strzelców lub niezbyt silnych, drobnych pań. Można strzelać dłuższy czas bez zmęczenia mięśni.
Napinanie sprężyny odbywa się klasycznie, tzn. „złamaniem lufy”. Wystarczy ją lekko puknąć, żeby „puścił” zatrzask i, opierając kolbę o udo, kontynuować ruch aż do wyraźnego kliknięcia. Należy tu nadmienić, że trzeba do tego użyć dość znacznej siły, co sugeruje dość dużą moc obalającą. Następnie pozostaje już tylko umieszczenie śrutu w lufie, zamknięcie jej i przesunięcie bezpiecznika znajdującego się przed językiem spustowym (bezpiecznik jest manualny i to strzelec decyduje o zabezpieczeniu i odbezpieczeniu broni). Broń gotowa do strzału!
Pierwszy oddany strzał był bardzo głośny i z lufy poleciał dymek. Aż się trochę wystraszyłem! Następne „cichły” powoli aż do ustabilizowania się dźwięku na normalnym poziomie. Ilość dymu też zmalała praktycznie do zera. Oba objawy były prawdopodobnie skutkiem pierwszych strzałów oddanych tym karabinkiem, jego „zakonserwowaniem” w procesie produkcji do transportu i leżakowania na półce sklepowej oraz ułożeniem się współpracujących części. Czyli wszystko w normie. Nie było się czego obawiać!
W pierwszej kolejności należało wyregulować przyrządy celownicze, co nie było trudne ani czasochłonne. Dwa pokrętła na szczerbince przekręcone odpowiednio wg instrukcji oraz przestrzelin na tarczy i gotowe.
Celowanie przez szczerbinkę i muszkę z systemem Tru-Glo zawsze mi się podobało. Kontrastowe zestawienie zieleni i czerwieni bardzo pomaga i ułatwia tą czynność, szczególnie, jeśli cel lub jego tło jest czarne. W takim przypadku przy czarnej muszce i szczerbince wszystko „zlewa” się w całość i trudno jest trafić tam, gdzie chcę. Ponadto, kiedy zastała mnie w terenie „szarówka”, nadal mogłem kontynuować strzelanie! To naprawdę działa!
Spust należy do tych miękkich, ale droga nie jest najkrótsza. Mimo to, delikatnie naciskając go palcem wskazującym, byłem w stanie gładko oddać strzał. Dzięki regulacji spustu mogłem go wyregulować tak, żeby wyraźnie czuć, kiedy on padnie! To bardzo duża zaleta, bo praca spustu to dla mnie jeden z ważniejszych mechanizmów w karabinku. Odpowiednie jego ustawienie pozwala uniknąć „zerwania strzału” i osiągać bardzo dobre wyniki.
Odrzut przy strzale jest na średnim poziomie. Jego zminimalizowany przez gumową stopkę kolby skutek czuć na ramieniu w małym stopniu. Moim zdaniem, jego siła jest taka, żeby nie zrazić do strzelania początkujących... Ta cecha, jak i dość mała waga będą ułatwiały im współpracę z tym karabinkiem. Oczywiście doświadczony strzelec również będzie miał wiele frajdy! Jakiej?
Sami zobaczcie po wynikach na tarczy. Prezentują one strzały z odległości odpowiednio: 12, 15, 20 i 25 metrów.
Jak widać, 12 m to żadne wyzwanie dla tego modelu. Najgorszy wynik to 7 pkt. Bardzo ładnie! Dystans 15 m wygląda podobnie, tylko jeden strzał psuje średnią wyniku, tzn. 4 pkt. Tarcza umieszczona 20 m od strzelca nadal jest dość ładnie ostrzelana. Natomiast dystans 25 m to już pewnego rodzaju wyczyn, zarówno dla wiatrówki, jak i strzelca posługującego się otwartymi przyrządami celowniczymi (szczerbinka i muszka w znacznym stopniu zasłaniają cel). Mimo tego, wszystkie pociski wylądowały w tarczy na punktowanych miejscach!
Podsumowując... karabinek AirMaster 125 TG kal. 4,5 mm to wiatrówka o nietuzinkowym wyglądzie, łatwa w regulacji, lekka, celna, „bardzo czarna” i niezbyt droga. Daje się łatwo rozbudować i uczynić z niej prawdziwą „snajperkę”! Wszystkie te cechy sprawiają, że chętnie się z niej strzela i często wyjmuje z futerału przy najmniejszej nawet okazji, chociażby po to, aby pokazać ją znajomym... Nie wyobrażam sobie, że mógłbym jej nie mieć w swoim arsenale!
Zobacz produkt w ofercie sklepu broń.pl
Login and Registration Form