Pistolet AirMaster 25 kal. 4,5 mm to rzadkość na rynku. Jest to bowiem pistolet sprężynowy, a takich na rynku nie jest już wiele. A biorąc pod uwagę, że jest to marka AirMaster, to należy się spodziewać samych dobrych cech. Ale po kolei...
Kupujący otrzyma wiatrówkę w polimerowej walizce, a nie w kartonowym pudełku. To już wyróżnia ten pistolet spośród innych. Jest ona czarna i niewiele większa od samej wiatrówki.
W środku walizkę wyłożono czarną gąbką z obu stron. Dopiero na niej spoczywa wiatrówka umieszczona dodatkowo w woreczku foliowym.
Według mnie jest to bardzo dobre zabezpieczenie, nawet jeśli chodzi o codzienne noszenie wiatrówki. Wewnątrz znalazło się również miejsce na pudełko śrutów. Jest na nie wycięty okrąg w gąbce tak, aby po jego usunięciu umieścić tam ich opakowanie. Mam wtedy komplet elementów niezbędnych do treningu strzeleckiego w jednej małej walizce. Bardzo dobry pomysł. Godny naśladowania!
W tej samej walizce znalazła się też w całości polska instrukcja obsługi wraz z gwarancją. Duży, czytelny format z kolorowymi zdjęciami. To również nie zdarza się często. A treść też jest czytelna i będzie zrozumiała dla każdego.
Podawane przez nią podstawowe parametry wiatrówki są następujące:
- kaliber: 4,5 mm
- typu śrutu: diabolo
- lufa: gwintowana
- długość
całkowita: 321 mm
- waga: 0,95 kg
- łamanie lufy: wiatrówka klasycznie łamana
- energia:
poniżej 17 J
- przyrządy celownicze: regulowane
- prędkość początkowa śrutu: 130 m/s
Jak to najczęściej bywa, pistolet jest cały czarny. No może z wyjątkiem napisów, które są w kolorze białym. Informują o modelu, numerze seryjnym oraz energii początkowej
Wygląd nie przypomina mi żadnego odpowiednika broni palnej, a sprzęt przeznaczony do bicia rekordów na tarczy. Ma długą lufę, muszkę w walcowej osłonie i mocno wyprofilowaną pod palce rękojeść.
Dość wygodnie trzyma się go w dłoni. Jest ciężki, bo waży prawie kilogram. To sporo jak na pistolet. Dzięki temu czuję, że mam poważną wiatrówkę w ręce. Jedynym elementem, który można regulować, jest szczerbinka. Mogę ją przestawiać zarówno w pionie, jak i poziomie.
Wiatrówka nie posiada bezpiecznika i trzeba o tym pamiętać. Jego rolę spełnia cecha charakterystyczna dla jednostrzałowych modeli sprężynowych. Czyli jeśli naciągnę sprężynę, to znaczy, że mam zamiar strzelić do celu. I jeśli już to zrobię to na pewno drugi raz pistolet „sam nie wystrzeli”...
W pistolecie AirMaster 25 na uwagę zasługuje fakt, że posiada on gwintowaną lufę, a pociskami są śruty typu „diabolo”. To obiecujące, jeśli chodzi o celność i skupienie.
Pistolet w zasadzie cały czas jest gotowy do użytku. To zaleta „sprężynówek”. Nie muszę martwić się o kapsuły CO2, ich ładowanie i opróżnianie do końca przed dłuższym przechowywaniem. Aby strzelić, trzeba tylko złamać w dół lufę (dokładnie tak, jak w karabinkach), załadować śrut i zatrzasnąć lufę. Do złamania trzeba użyć dość znacznej siły. Sytuacji nie poprawia krótka lufa w porównaniu do karabinków, co przekłada się na krótkie ramię dźwigni, a co za tym idzie potrzeba użycia znacznej siły...
I gotowe! Teraz wystarczy tylko ściągnąć spust, aby wystrzelić. Trzeba tylko pamiętać, żeby nie przechowywać wiatrówki z naciągniętą sprężyną, żeby nie straciła ona fabrycznych właściwości.
Regulacja szczerbinki również jest banalnie prosta, bo do jej przestawiania nie potrzeba używać żadnych narzędzi. Trzeba nacisnąć jeden z dwóch przycisków (jeden odpowiada za regulację w pionie, a drugi w poziomie) i, trzymając go, przesunąć szczerbinkę w wybranym kierunku. A potem go puścić... Instrukcja podaje szczegółowo, co powoduje przesuwanie szczerbinki w danym kierunku.
Zawsze pierwszy strzał jest dla mnie najbardziej interesujący i to jego najbardziej nie mogę się doczekać. Teraz też tak było. A wrażenia z tego strzału? Delikatne kopnięcie w rękę i cichy „paf”...
Żadnego głośnego huku czy innych spektakularnych wrażeń. Taki cichy i skromny strzał. Na skromność natomiast nie zasłużył wynik na tarczy, bo padła 8-ka! Następnie 9-ka i dwie 7-ki. A wszystko to z odległości 8 metrów. Jeden strzał zerwałem i śrut poszybował w 1-kę.
Po przesunięciu tarczy na dystans 12 metrów kolejna próba. Teraz poszło już gorzej, ale i tak wynik był według mnie dobry. Strzały z 15 m już dały o sobie znać rozrzuceniem przestrzelin na większym obszarze. Ale nadal wszystkie śruty „wchodziły” w tarczę!
Jak widać na załączonych zdjęciach, wyniki wyglądają bardzo dobrze! Nie ma się do czego przyczepić. Przecież to pistolet, a nie karabinek! Trzeba sobie zdawać sprawę, że z pistoletu nie strzela się na 30 metrów...
Podsumowując, pistolet AirMaster 25 to ciekawa wiatrówka sprężynowa. Wyróżnia się nietuzinkowym wyglądem, dobrze leży w dłoni, jest przyjemnie ciężka, praktycznie bezobsługowa, tania w eksploatacji, a do tego celna. Minusem, jak w każdej „sprężynówce”, jest pojedynczy cykl strzału, ale z tym nic się nie da zrobić... Jak to mówią: coś za coś... Ja osobiście lubię „sprężyny” i tą też Wam polecam! Nie będziecie zawiedzeni.
Zobacz produkt w ofercie sklepu broń.pl
Login and Registration Form